FB

Do opowieści o zamieszaniu związanym z przeniesieniem dwóch krzyży z okolic Żarowa na teren kościoła parafialnego w Wierzbnej, należy dołączyć mały wstęp, traktujący o krzyżach w tej miejscowości w ogóle.

Fot 1. Grupa pięciu krzyży pojednania w parku przypałacowym w Wierzbnej (fot. M. Wabik, Stowarzyszenie Labiryntarium.pl)

Dziś, grupa krzyży pojednania (nazywanych wcześniej krzyżami pokutnymi) z Wierzbnej, która umiejscowiona jest w parku przy dawnym pałacu opata, tuż obok kościoła, jest jedną z najliczniejszych jakie znamy. Wbrew legendzie, krzyże te nie zostały ustawione tutaj w wyniku szaleńczej zbrodni zdradzonego kochanka. Z niewiadomych powodów przeniesiono je do przypałacowego parku, prawdopodobnie z okolicznych polnych dróg. Tym sposobem jednak, zatarto prawdę historyczną, bowiem dziś nie istnieją żadne dokumenty, które mogły by umożliwić ustalenie ich pierwotnej lokalizacji.
Smutny los krzyży z Wierzbnej na przestrzeni lat, nie kończy się jednak na tym jednym incydencie. Z poniższego fragmentu mapy Messtischblatt (5065) Ingramsdorf, wnioskujemy, że kamienne krzyże zebrane z okolic Wierzbnej ulokowano początkowo tuż przy tzw. długim domu, czyli dawnym budynku klasztornym.

Fot. 2. Fragment mapy Messtischblatt (5065) Ingramsdorf, z zaznaczonymi krzyżami (KD) w parku przypałacowym

Wiemy, że w latach 30-tych XX wieku, Niemcy zainteresowali się ową grupą krzyży kamiennych, badając prawdopodobnie ich dzieje i pochodzenie. Udało się im ustalić pochodzenie tylko w jednym przypadku. Nie wiemy na jakiej podstawie (brak dokumentów), ale jeden z grupy krzyży przeniesiono w jego pierwotne miejsce, na skraj lasu przy drogach polnych Wierzbna – Gołaszyce – Panków. W tym samym czasie, dokonano przeniesienia pozostałych krzyży w południową część parku gdzie stoją do dziś. Wszelkie inicjatywy podjęte w latach 30-tych XX wieku wobec krzyży w Wierzbnej, możemy uznać za pożyteczne. Ewidentnie widać, że próbowano naprawić wcześniejsze szkody, oraz chronić pozostałe krzyże przenosząc je w zupełnie neutralną część parku.

Fot. 3. Krzyż na rozwidleniu dróg Wierzbna – Gołaszyce-Panków (fot. M. Wabik, Stowarzyszenie Labiryntarium.pl)

Niestety, po ponad 80-ciu latach od powrotu, krzyż ponownie został wykopany z tego miejsca.

Zupełnie odmienną jest historia krzyża z Kalna. Ten, niewzruszenie stał na swoim pierwotnym miejscu kilkaset lat. Stał, bo także już na swoim miejscu ie stoi. Jak to się stało, że oba krzyże w jednym czasie zniknęły ze swoich pierwotnych lokalizacji?

Fot. 4. Mapa Google, z oznaczeniem czerwonymi punktami miejsc pierwotnej lokalizacji kamiennych krzyży

Na początku grudnia 2014 roku, jeden z mieszkańców gminy Żarów, zauważył podczas Joggingu, że wykopano dwa krzyże, jeden przy drodze polnej pomiędzy Kalnem a Wierzbną, drugi przy drodze pomiędzy Wierzbną a Gołaszycami i Pankowem. Gdy ta informacja dotarła do Stowarzyszenia Labiryntarium.pl, natychmiast wyruszyliśmy w teren, aby sprawę zbadać i potwierdzić. Na miejscu okazało się, że to niestety prawda. Wykonaliśmy dokumentację zdjęciową i rozpoczęliśmy poszukiwania.

Fot. 5. Droga polna Kalno – Wierzbna, w tle Kalno, tu na połączeniu rowów melioracyjnych stał jeden z krzyży pojednania /widać rozkopaną ziemię/ (fot. M. Wabik, Stowarzyszenie Labiryntarium.pl)

Fot. 6. Rozwidlenie dróg Wierzbna – Gołaszyce – Panków, widok w stronę Wierzbnej. To tutaj stał jeden z kamiennych krzyży pojednania (fot. M. Wabik, Stowarzyszenie Labiryntarium.pl)

Pierwszą czynnością było wykonanie kilku telefonów, w tym do Stowarzyszenia Ochrony i Badań Zabytków Prawa, aby upewnić się, czy brak krzyży nie jest wynikiem jakiejś zaplanowanej akcji – renowacji, przeniesienia itp. Gdy okazało się, że zainteresowane organizacje nie mają ze zniknięciem krzyży nic wspólnego, opublikowaliśmy natychmiast informację w mediach społecznościowych. Już po niespełna godzinie, otrzymaliśmy zwrotny sygnał, że dwa krzyże pojawiły się na terenie przykościelnym w Wierzbnej. Znowu wyruszyliśmy w teren w celu zweryfikowania doniesienia. Okazało się ono prawdziwe.

Fot. 7. „Zaginione” krzyże, odnalezione w Wierzbnej na terenie przykościelnym (fot. M. Wabik, Stowarzyszenie Labiryntarium.pl)

Fot. 8. „Zaginione” krzyże, odnalezione w Wierzbnej na terenie przykościelnym, w tle część romańska kościoła w Wierzbnej (fot. M.Wabik, Stowarzyszenie Labiryntarium.pl)

W sumie bardzo nas ta informacja uspokoiła, bowiem szczerze baliśmy się, że krzyże zostały skradzione i przepadły bezpowrotnie. Takie przypadki są niestety znane.

Od tej jednak chwili, sprawa która już nabrała rozpędu w „sieci”, wymagała wyjaśnienia okoliczności przeniesienia krzyży. Przede wszystkim kto i dlaczego to zrobił. Potwierdziły się wstępne informacje, że nie była to zaplanowana akcja konserwatorska, ani żadnego stowarzyszenia zajmującego się ochroną tego typu zabytków. Niestety lokalne społeczności także nic o fakcie nie wiedziały. Nie wiedzieli nic także przedstawiciele tych społeczności, radni z Kalna i Wierzbnej. Przynajmniej nie przyznają się, że o sprawie byli uprzedzeni. Tutaj również sprawdziły się media społecznościowe, gdzie zaczęły napływać informacje wskazujące jednoznacznie Urząd Gminy w Żarowie. Po ukazaniu się notek o całej sprawie na różnych stronach internetowych zajmujących się ochroną zabytków, już w połowie grudnia sprawą zainteresowała się telewizja regionalna TVP Wrocław. Wtedy, już oficjalnie, przed kamerą, do wydania decyzji przeniesienia krzyży przyznał się Burmistrz Gminy Żarów, Leszek Michalak. Powody swojego działania argumentował troską o krzyże, które były rzekomo niszczone przez rolników uprawiających pola przy których stały. Szkoda, że nie istnieje dokumentacja fotograficzna, która mogłaby udowodnić, ze takie szkodliwe działanie na te zabytki miało miejsce. Pozostaje jedynie ustne oskarżenie rolników przez burmistrza. Przez cały czas nie dało się uzyskać stanowiska konserwatora zabytków. Delegatura w Wałbrzychu skutecznie odmawiała komentarza wszystkim zainteresowanym w tym telewizji TVP Wrocław. Kolejną telewizją, która zainteresowała się sprawą była stacja TVN24. Na początku stycznia 2015 roku, zrobili materiał, ale nie byli w stanie uzyskać komentarza z wałbrzyskiej delegatury. Dopiero ostatniego dnia stycznia 2015 roku, pierwszą oficjalną wypowiedź w sprawie udzieliła Pani mgr Barbara Nowak-Obelinda, Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków we Wrocławiu, która wykonuje w imieniu Wojewody Dolnośląskiego zadania ochrony zabytków, oraz kieruje Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków we Wrocławiu. Przed kamerami TVN24 powiedziała:

“Krzyże pokutne z miejscowości na terenie gminy zostały przez, właściwie gminną władzę samowolnie przeniesione w inne miejsce. To są bardzo stare zabytki, osadzone jakby w pierwotnym miejscu w czasach średniowiecza i przemieszczając je, należy brać pod uwagę warstwy kulturowe, jakby te ziemne jeszcze, prawda. Tam mogą być jakieś przedmioty istniejące w tych warstwach. No, to jest dla nauki też ważne, jak one były tam posadawiane, z tego powodu, ta samowola jest taka bardzo nieprzyjemna. Ustawa o ochronie dóbr kultury i opiece nad zabytkami, powierza samym samorządom pewne obowiązki sprawowania opieki nad zabytkami, ochrony zabytków, a tu się okazuje, że organ publicznej administracji działa samowolnie. Być może, że gdzieś tam u gruntu całej tej decyzji była jakaś obawa przed zniszczeniem tych zabytków przez jakichś np. wandali, złodziei, czy przejeżdżające pojazdy, ale wykonali tę samowolę bez świadomości, że niszczą jeszcze jakieś wartości naukowe, które mogły się tam kryć. Tu, właściwie zabrakło wszystkich elementów, prawda. Możemy się spodziewać, że doszło i do, no na pewno uszkodzeń tych warst ziemnych, czy nie zostały one przebadane. Zobaczymy czy jest to teraz jeszcze możliwe. Doszło do naruszenia przepisów w związku z samowolnym przemieszczeniem, samowolnym posadowieniem, prawdopodobnie na terenie obiektu zabytkowego, bo to jest gdzieś w okolicy kościoła, gdzie też to wymaga, posadowienie tam, pozwolenia.”

Na dzień dzisiejszy wiemy, że dwukrotnie nie doszły do skutku oględziny planowane przez urząd konserwatora zabytków, a kolejna data ustalona jest na pierwszą dekadę lutego. Co z tego wyniknie? Z odpowiedzią będziemy musieli jeszcze trochę poczekać…

Maciej Wabik – Stowarzyszenie Labiryntarium.pl

(A tutaj link do całego materiału przygotowanego przez TVN24)