FB

W dniach 06-15 kwietnia 2018 r. prowadzono kolejny etap rozpoznania terenowego na Śląsku w poszukiwaniu dawnych miejsc straceń w ramach projektu finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki: Tam, gdzie zwierzęta równe były ludziom. Dawne miejsca straceń na Śląsku w ujęciu interdyscyplinarnym. Badaniami nieinwazyjnymi przy użyciu metody magnetycznej i elektrooporowej i sondażami archeologicznymi objęto dwie lokalizacje: Lubawkę i Chełmsko Śląskie. Ekipa terenowa składała się z dr Daniela Wojtuckiego z Uniwersytetu Wrocławskiego (historyka i archiwisty – kierownika projektu), mgr Magdaleny Majorek z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i mgr Bartosza Świątkowskiego z Uniwersytetu Gdańskiego (archeolodzy) oraz wykonawców badań nieinwazyjnych związanych z Trade JP Joanna Pisz, Archeologia Nieinwazyjna z Warszawy. Badania zostały wsparte również przez Antoniego Miziołka ze Stowarzyszenia Ochrony i Badań Zabytków Prawa.

W ramach badań nieinwazyjnych wykorzystano dwie techniki prospekcji geofizycznej: metodę elektrooporową  pozwalającą wykryć zaburzenia oporności warstw gruntu do głębokości 0,5-1,0 m co umożliwia lokalizację m.in. struktur takich jak ceglane lub kamienne pozostałości architektury w otoczeniu ziemnym oraz metodę magnetyczną pozwalającą wykryć zaburzenia w naturalnym polu magnetycznym ziemi wywołanym przez przedmioty wykazujące się właściwościami magnetycznymi, takie jak przedmioty żelazne, cegły, strefy przepaleń, itp.

Badania nieinwazyjne zweryfikowane archeologicznymi badaniami sondażowymi  pozwoliły wstępnie potwierdzić  lokalizację szubienicy w Chełmsku Śląskim. W miejscach wytypowanych do badań na podstawie materiałów kartograficznych i historycznych, doprecyzowanych wskazaniami przez kolegów  od rozpoznania elektrooporowego i magnetycznego, założono łącznie cztery wykopy sondażowe: jeden (o wymiarach:  0,5×2,0 m) w obrębie anomalii uchwyconej pierwszą z w/w  metod oraz trzy (o wymiarach: 0,5×2,0 m, 0,5×1,2m i 0,5×1,0m) w obrębie anomalii wykrytej magnetometrem. Bardzo obiecujące są wyniki tego rozpoznania, bowiem już pod warstwą humusu uchwycono nawarstwienia nasycone gruzem i miałem ceglanym, w rzucie poziomym przyjmujące okrągły kształt o średnicy zewnętrznej ok 7,5 m, czyli najprawdopodobniej uchwycono relikty ceglanej u podstawy szubienicy, której przekrój poprzeczny muru wynosił ok 0,6-0,7 m. Kompleksowe badania archeologiczne, obejmujące całościowe rozpoznanie zarejestrowanej struktury architektonicznej, a także terenu nieopodal gdzie badacze spodziewają się pochówków skazańców, będą prowadzone w przyszłości.

O historii samej szubienicy w Chełmsku Śląskim wiemy stosunkowo dużo. Z zachowanych materiałów archiwalnych wynika, że murowaną konstrukcję wzniesiono w 1593 r., zapewne w miejscu starszej drewnianej konstrukcji. Jako pierwszy zawisł na jednej z jej belek złodziej Hans Schneutter. Obiekt ten wymagał regularnych remontów, wiemy o dwóch z 1692 i 1716 r. Wówczas do prac zatrudniono całe cechy rzemieślnicze z miasta i okolic, głównie murarzy i cieśli. Obiekt został zburzony w 1826 r. i prawdopodobnie materiał rozbiórkowy został wykorzystany podczas budowy elementów wyposażenia pobliskiej strzelnicy. Szubienica była murowaną konstrukcją, przy czym z cegły wzniesiono najpewniej jedynie cembrowinę, na której zwieńczeniu postawiono drewnianą konstrukcję, czyli słupy i belki egzekucyjne. Wskazywać może na to analiza widoków Chełmska Śląskiego, na których uwieczniono też szubienicę oraz konstrukcja podobnych obiektów z okolicznych miejscowości – Lubawki i Kamiennej Góry. Szczególnie, że przy budowie szubienicy w Chełmsku zaznaczono, że wzorowano się na już istniejącym urządzeniu tego typu w sąsiedniej Kamiennej Górze.

Przy szubienicy w Chełmsku wykonano wiele egzekucji na przestępcach. Egzekwowano tutaj wyroki najwyższego wymiaru kary na złodziejach, mordercach, dzieciobójczyniach czy rozbójnikach. Największa jednak kaźń miała miejsce w czerwcu 1628 r., kiedy stracono zabójców opata Clave z Krzeszowa. Duchowny został pozbawiony życia w wydarzeniach, które miały tutaj miejsce pod koniec grudnia 1620 r. Sprawcy, po długim procesie, wniesionych do Praskiej Izby Apelacyjnej odwołaniach, przesłuchaniach w więzieniu w Kamiennej Górze zostali straceni dopiero osiem lat później, na szafocie wystawionym na chełmskim rynku. Ciała po wykonaniu wyroku przewieziono do szubienicy i wrzucono do jednego grobu, który będzie poszukiwany podczas planowanych w przyszłości badań.