FB

Krzyż był opisywany w rozesłanym wśród członków bractwa “Kurierze Świdnickim” nr 23\98r, w artykule autorstwa p. Lucjana Momota.
Obiekt ten posiada wszystkie cechy typowego krzyża pokutnego. Wyjątkowy jest tylko region w którym możemy go zobaczyć. To jedyny, znany poza Żernikami, tego typu zabytek wystawiony na terenie Małopolski. Lokalizacja: jadąc od strony Wadowic, w miejscowości Bachowice, skręcamy w prawo w kierunku przysiółka Kaniów, dalej prosto pod górę ok. 1000 m. przy drodze po lewej stronie.

Typ: łaciński
Materiał: granit
Wymiary: 67/24/94cm.

Na głowie krzyża, od strony pn. na wys. 43 cm, niewielkie owalne wgłębienie na 1,6 cm. Teren wokół zabytku został w roku 2002 uporządkowany, a sam krzyż otoczony metalowym płotkiem. Krzyża jednak wówczas nie wyprostowano. Pozostaje nadal mocno zapadnięty, wyraźnie przechylony na lewe ramię. W czasie naszych wizyt na miejscu, poznaliśmy dwa ludowe podania dotyczące krzyża. W pierwszej, mówi się że wyrósł on tutaj [pustkowie, rozstajne drogi] samoczynnie, dla ostrzeżenia ludzi przed grzechem. Jest elementem gigantycznej, podziemnej skalnej platformy, w której tkwią fundamenty odległego stąd o ok. 15 km Klasztoru w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Druga legenda mówi o wydarzeniu, które miało tu miejsce z górą czterysta lat temu. W czasach tych grabieżą i rozbojem w okolicach trudnił się niejaki zbój Stefan, były lokaj rezydującego na zamku w pobliskich Spytkowicach możnowładcy Myszkowskiego. Napadł on w tym miejscu wraz z dwoma kamratami tutejszego proboszcza Jana, gdy ten powracał z Najświętszym Sakramentem z posługi u chorego. Poszukując u ofiary wartościowych przedmiotów Stefan w świętokradczej złości zbezcześcił Hostie rzucając je w błoto. Kapłan został zamordowany. Ostatecznym łupem bandytów stały się jedynie dwa “trojaki”, przekazane księdzu przez chorego. Wydarzenie to miało swoje konsekwencje. Bandę od tego czasu

“…opuściło zbójeckie szczęście i zaczęło dręczyć sumienie. [Stefan] nigdzie nie mógł znaleźć sobie miejsca, nikt nie chciał dać mu schronienia – nawet kalwin, młody Myszkowski. Minęło kilka miesięcy. Stefan dręczony wyrzutami sumienia, znużony poniewierką, zapragnął pojednać się z Bogiem. Po spowiedzi u ojców Cystersów w Mogile, hołd ukrzyżowanemu złożywszy, przybył nocą wraz z Frankiem na miejsce zbrodni. Rankiem mieszkańcy Bachowic ujrzeli kamienny, pokutny krzyż. Na jego ramionach leżały dwa “trojaki”. Dawny herszt zbójecki, resztę życia spędził w pustelni pod Kalwarią.”

(Cytat za Stefanem Momotem “Kurier Świdnicki” nr 23[56]/98)

Sama wyjątkowość istnienia takiego krzyża w tym regionie, czyni go niewątpliwie wartym obejrzenia.

nadesłał: Mariusz Janikowski, Jacek Zbroja (Kraków)