FB

Przy ulicy 1 Maja w Otmuchowie (woj. opolskie) odnajdziemy skromną kapliczkę, w formie nie wyróżniającej się szczególnie wśród wielu tysięcy jej podobnych. Przednią część zdobi obrazek przedstawiający św. Rocha, patrona mającego chronić przed zarazami. Natomiast na tylniej części możemy dostrzec dziś słabo czytelny napis określający personalia fundatora, zawód i powód wystawienia tego pomniczka. Brzmi on w oryginale:

Ich Cristophor
us kühn Sch
arfrichter habe
lassen bauen Zum E
wigen gedächtnus godt Zu
ehren Anna Catharina Hel
branin mein Ehliche
Hausßwirtin
1 * 6 * 6 * 5

W tłumaczeniu: “Ja, Krzysztof Kühn, kat, kazałem wznieść na wieczną chwałę Boga i pamięć o mojej ślubnej małżonce Annie Katarzynie Helbranin, 1665″. Niestety mało wiemy o samym fudatorze pomniczka i jego działalności. Owy Krzysztof Franciszek Kühn zmarł 16 marca 1685 roku jako kat otmuchowski.

Profesja katowska w Otmuchowie sięga początków XVII wieku, kiedy rada miejska 26 sierpnia 1620 roku ustanowiła jako pierwszego kata Wolfa Böhmichen. Urząd ten pozostał w rękach tej rodziny zapewne jeszcze kilkadziesiąt lat, gdyż dnia 14 lutego 1674 roku wymieniany jest tutaj w księdze chrztów niejaki Valtin Böhmichen. Nie wiemy, czy zostaje on miejscowym mistrzem świętej sprawiedliwości, gdyż w kolejnych latach wspomina się tutaj przeważnie tylko nazwiska dwóch rodzin katowskich posiadających w swoich rękach tą niegodną profesję. Są to rodziny Kühnów i Hillebrandów. Przykładowo w 1687 roku podczas chrztu syna kata Jerzego Hillebranda, rodzicami chrzestnymi zostali, żona kata z Dzierżoniowa i Jerzy Kühn, egzekutor z Ząbkowic Śląskich.

Sama katownia w Otmuchowie była właściwie “półkatostwem” uzależnionym od katowni w Nysie, będącej przez długie lata w rękach drugiej potężnej kasty katowskiej Thienle. Tenże klan katowski utrzymywał przyjacielskie stosunki z otmuchowskimi egzekutorami. Przykładowo po śmierci Jana Henryka Thienle, kata nyskiego, miejsce przy wdowie zajmuje właśnie mistrz z Otmuchowa.

Około roku 1735 wspomina się tutaj niejakiego Franciszka Niegela, jako miejskiego egzekutora. Ostatnim katem w tym mieście wymieniany jest w 1812 roku niejaki Józef Hentschel.

Ta osobliwa kapliczka posiada również wyrytą datę renowacji przypadajacą na rok 1894. Należy mieć nadzieję, że zabytek ten jeszcze przez wiele wieków bedzie stanowił swoistą pamiątkę po zmarłej żonie funkcjonariusza dawnego wymiaru sprawiedliwości, którego nazywano obraźliwie miejskim “ścinaczem”.